aaa4 |
Wysłany: Pon 16:03, 08 Maj 2017 Temat postu: |
|
net zdolala jakos zerknac mimochodem przez ramie, nie zmieniajac pozycji. Prawa dlon Pilchera niemal wysunela sie zza sutanny. Gliniarz byl gotow wpakowac Panu Kucykowi kule w plecy, gdyby ten zrobil jeden niewlasciwy ruch.
Kiedy trzech mezczyzn mijalo Janet, wciaz patrzylem na Pana Kucyka, podobnie jak idacy obok mnie gliniarze. Wlasnie dlatego nie zauwazylismy roslego biegacza, ktory zostawil cheerleaderke, zawrocil i ruszyl sprintem w strone Janet.
Zauwazylem to, ale za pozno. Byl juz o kilka krokow od niej.
-Janet! - krzyknalem bez zastanowienia. Odwrocila glowe, ale fatalny blad juz zostal popelniony i Janet zostala sama. Facet nadbiegl z przeciwka, wiec Janet znalazla sie miedzy nim a nami. Szansa trafienia jej byla wieksza niz szansa trafienia jego.
Janet miala okolo metra piecdziesieciu pieciu wzrostu, wiec mezczyzna wyrosl nad nia jak gora. Jego reka cofnela sie i zobaczylem blysk. To musial byc noz. Janet upuscila telefon, stojac tylem do nas, i znieruchomiala. Byla zbyt zszokowana, zeby uciekac albo jakos zareagowac.
W chwili gdy robil krok w jej strone, a jego reka wystrzelila do przodu, uslyszalem stukniecie. Mezczyzna przekrecil sie i uslyszalem drugie stukniecie. Bylem czterdziesci krokow od niej i rwalem ile sil. Zobaczylem, ze mezczyzna opuszcza reke i spada na Janet niczym potezny obronca taranujacy chuderlawego rozgrywajacego. Przeleciala poltora metra w powietrzu, wyladowala na tylku i przekoziolkowala.
Mezczyzna zerknal w moja strone i bez najmniejszego wahania skoczyl w strone czteropasmowki biegnacej nad deptakiem. Byl niewiarygodnie szybki i robil uniki jak pileczka pingpongowa. Pilcher przykleknal na kolanie i strzelal, Spinelii strzelal na stojaco. Z tego, co widzialem, zaden nie trafil.
Ruszylem za nim w poscig, choc wiedzialem, ze to bezcelowe. Mial nogi jak tloki. Przebiegl przez autostrade i wpadl w uliczki Cambridge, zanim dobieglem do Janet. Pilcher wrzeszczal cos do mikrofonu. Dwoch oberwancow, ktorzy krecili sie przy nastepnym moscie, ruszylo biegiem w nasza strone. Pewnie byli gliniarzami w cywilu, ktorzy mieli stac wzdluz trasy naszego marszu.
Janet lezala nieruchomo. Biegnac, widzialem, jak patrzy na mnie bladoniebieskimi oczami. Uznalem to za dobry znak.
-Jestes ranna? |
|
Ghost |
Wysłany: Sob 12:13, 01 Kwi 2006 Temat postu: |
|
No to było nas 6...
Ja, Iskier, Fod, Piotruś, Bartek, Krzyś
Generalnie to agieh pokazał się z najlepszej strony, wg mnie to było znacznie ciekawsze niż dni polibudy, pozatym KRAKÓW to miasto ten klimat CI LUDZIE.
Jak się uda tam wcisnąć to będzie piknie hej!
Niebawem pewnie pojawią się zdjęcia w dziale wycieczki w końcu było tam aż 17,(6470588235294117)% naszej klasy czyli dokładniej mówiąc bedzie to 300/17 %)
aaaaaaaaa zakumałem zamienianie ułamków okresowych na zwykłe |
|