Forum kl. 3B III LO w Rzeszowie 2003/2006

Ghost

Cel gówny: Dni otwarte AGH.

Cele poboczne:
- zawiezienie masy jedzenia siostrze Konrada,
- zwiedzanie Krakowa,
- pochód po sklepach ( nie zrealizowany)
- wypad do knajpy :]

Uczestnicy: Ja (Tomek), Piotrek, Konrad, Krzysiek P, Bartek W, Marcin M.

Przebieg
Godzina 5:40-50 zbiórka na dworcu PKP i zakup biletów w ofercie "last miute". Po bliski 2 godzinach spędzonych w pociągu mogliśmy w końcu rozprostować nogi na krakowskim dworcu głównym. Z inicjatywy Konrada udaliśmy się w storne rynku po drodze zachaczając o McDonald'sa. Na rynku po stwierdzeniu "choćmy do jakiejś knajpy" trafilismy do... koscioła Smile

. Później wizyta u smoka, oczekiwanie w napięciu na zionięcie xD po czym skierowanie się w strone AGH. Pierwsze wrażenie "ooo jakie to dużeee", spotkanie siostry Konrada i generalne wielkie zbieranie ulotek Very Happy

. Masa ludzi, ciekawe doświadczenia i prezentajce, miła kadra informacyjna, dobre cukierki, no i generalnie wszystko dzięku czemu Akademia Górniczo Hutnicza może zachęcić do składania podań. Po 2 godzinach nasza bardziej informatyczna gromada ( Bartek, Piotrek i Krzysiek) zabrała się na specjlanie zorganizowany obchód przedstawiający w pełni wydział Elektroniki i Telekomunikacji. My w tym czasie dowiedzieliśmy się prawie wszystkiego o metalach nieżelaznych, paliwach i enegi, wiertnictwie i przemyśle naftowym, materiałach ceramicznych i wszelakich zagadnieniach dotyczących geologii. Ponad to ja miałem okazje pozować do "górniczego" zdjęcia a moją dłoń spotkała się ze strumieniem ciekłego azotu (jeszcze ją mam). O godzinie 15 wygłodniali udaliśmy się w stronę akademików. Warto podkreślić, że syty obiad to wydatek 5,5 zł a za 6 zł mamy "Kebab Max" z którym nawet nasz stały bywalec fast foodów nie mógł sobie poradzić. Wizyta w akademiku była pierwszą chwilą wytchnienia, przez 2 godzinki każdy coś tam smucił i większość wysiłku opierała się na trawieniu obiadu. 17:30 wracamy na rynek, wielkie poszukiwanie "dobrej" knajpy w końcu po interwencji Krzysia i Piotrka udaliśmy się zgodnie z instrukcją do studenckiego baru (nie pamietam nazwy) który znajdował się w dużej starej piwnicy. Zapach prawidziwie starej piwnicy zmieszany z aromatem tytoniowym przestał przeszkadzać po 5 min. Tutaj tradycyjna dyskusja jak to z przyjaciółmi na piwie, toascik za "dostanie się tam gdzie trzeba" i 2 godziny uleciały w mgnieniu oka. Spacer po Sukiennicach, wizyta w Mc'Donald'sie "na siku", zakup jedzenia do pociągu i już staliśmy w kolejce po bilety (oczywiście oferta "last minute"). Wracało się duużo dłużej, senność, brak osób obcych w przedziale, ciągła walka o możliwość oddychania powietrzem zza okna, wszechobecne pytania "ile jeeszcze?" od co cała atmosfera powrotu w kilku słowach. 22:20 rzeszowski dworzec główny, decyzja wypadu na kebab "U turka" i melancholijny powrót do domu ( 23:31 - chyba najpóźniej dotarłem ja).

Podsumowując: świetny wypad , Kraków, ludzie, AGH, miasteczko studenckie wszystko to tworzy specyficzny klimat tego miasta. Polecam każdemu i szkoda tylko, że więcej osób nie zawineło się z nami.

Mighty Warrior

No racja moglo sie zawinąć więcej osób. A co do twojej reki to napewno ni był azot Very Happy

ona by Ci odpadla jakbys ja dotknął skruszyła by się na małe kawałeczki Smile

Taffer

No nie wiem. Z ciekłym azotem to na razie mieliśmy do czynienia tylko na filmach. Przy założeniach, że gościu polewał bardzo powoli i bardzo małym strumieniem to ten azot by wyparował tuż nad ręką Tomasza.

Mighty Warrior

Ghost

Piotrze zapewniam, że to azot był :]
Gość miał to w termosie i cieniutkim strumieniem z wysokosci około 30 cm wylał mi na reke. Fakt faktem parowwanie było tak gwałtowne, że na ręce uczucie zimna trwało mniej niz sekunde po czym zostawał tylko biały dymek :]

Mighty Warrior

moze =]

Diabel

ale Tomaszku nie napisałeś że i ja zostałem zaproszony do zdjęcia w stroju Górnika Very Happy

ot co nawet miała mi kobieta wysłać ;]

co do wypadu to ja sie świetnie bawiłem choć po tylu godzinach łażenia nogi odpadały i brakowało powietrza (szczególnie w pociągu) przez Mighty Warrior'a

a tak ponaddto to jak będą takie dni gdziekolwiek indziej to tez sie zawijamy Razz

;]